Przyzwyczailiście się pewnie do Nosków Eskimosków. Ja też. Ale wiem, że to co proponuje nam teraz właścicielka, Joanna Bejm, to coś znacznie lepszego. Dobre Liski, bo o nich mowa, już od paru dni hulają w sieci. I chyba Wam się podobają. Mi na pewno. I jeszcze komuś.
- Liski są dobre i ciepłe, tak jak te wtulone w siebie w naszym logotypie - zapewnia Joanna Bejm, właścicielka i twórczyni sklepu Dobre Liski, który niegdyś był Noskami Eskimoskami. - Chcemy przełamać stereotyp lisków-chytrusków. Nasze liski niosą pomoc.
Pomoc znajdziecie też w sklepie. Zarówno stacjonarnie, jak i online. Asia naprawdę żyje tym, co robi. A sklep to jej trzecie dziecko. Wierzcie mi ;) Nawet, kiedy się spotykamy, żeby nasze maluchy mogły trochę ze sobą poprzebywać, ona zawsze jest pod telefonem. A ten dzwoni często. I są to zazwyczaj zapytania od Was. Jeszcze nie słyszałam, żeby któregoś z nich nie odebrała i nie udzieliła pomocy. Uśmiech do klienta jest zawsze. Nic dziwnego, w końcu na tym i na szczerości buduje się dobrą markę. A jeśli już przy szczerości jesteśmy, to czas napisać (i uciąć tym samym wszelakie spekulacje), że rebranding to nie tylko widzimisię właścicielki.
- Będę z Wami szczera - mówi Asia. - Otrzymywaliśmy dużo oskarżeń, komentarzy ze strony konkurencyjnego sklepu, z którymi się nie zgadzaliśmy. Wmawiano nam że się podszywamy, kopiujemy ich pomysły. Nie chcemy tracić czasu na zbędne konflikty więc postanowiliśmy ustąpić, zmienić nazwę i skupić się na tym co robimy najlepiej.
Dodaje, że pojawiły się również plotki, jakoby jej sklep został pozwany, a podczas potyczki w sądzie sprawa została przegrana.
- Dla sprostowania: nie było żadnej sprawy, żadnego pozwu - zapewnia Bejm. - Zrobiliśmy to z własnej, nieprzymuszonej woli.
Wiemy, że przyzwyczailiście się do naszych eskimosków, ale mamy nadzieję że pokochacie również Dobre Liski. A z czasem przywykniecie do naszego nowego brandu. My już je uwielbiamy!
A ja uwielbiam fakt, że w jednym miejscu, w jednej cenie przesyłki (albo nawet z wysyłką gratis) jestem w stanie skompletować całą wyprawkę, ale nie tylko. Przecież w późniejszym okresie życia dziecka też potrzebne są różne rzeczy. A w Dobrych Liskach jakoś tak się układa, że szefowa chyba jest jasnowidzką, bo znowu w jednym miejscu znajduje potrzebne rzeczy. Począwszy od kocyka i wkładki do wózka, przez przytulanki i książki na dobranoc, na peelingu dla mnie kończąc. Asia tłumaczy to prosto, w kilku zdaniach. Inspiracją do stworzenia sklepu było... samo życie.
- Gdy zaszłam w pierwszą ciążę szukałam wyprawki dla swojej córki. Brakowało mi miejsca w sieci, w którym kupiłabym wszystkie niezbędne produkty - opowiada Joanna. - Z wykształcenia jestem położną. Wykorzystując zdobytą wiedzę stworzyłam pełną listę wyprawkową. Trochę się przeraziłam, bo zakupy musiałam zrobić w kilkunastu sklepach, nie było to zbyt wygodne doświadczenie. Dlatego powstały Noski Eskimoski, a teraz już Dobre Liski. Marzyłam by stworzyć miejsce, w którym sama chciałabym robić zakupy. Miejsce w którym każda ciężarna mama może liczyć na fachową pomoc położnej w doborze produktów dla swojego dziecka. W naszym sklepie zawsze chętnie pomagamy, doradzamy, uśmiechem zarażamy i tym właśnie wpisujemy się w naszą nową nazwę.
Ale, ale. Czas na mały przerywnik. Można by rzec, że sponsorowany, ale nic z tych rzeczy. Jeszcze zanim narodziły się Dobre Liski, sklep i tak roił się od tych rudych zwierzaków. Nie mogło więc być inaczej, jak już przyszło do wyboru nowej nazwy. I nadszedł moment na to, co liski... o przepraszam, tygryski, lubią najbardziej ;) czyli na zakupy! Co liskowego znajdziecie w asortymencie?
- Liski są bardzo lubiane przez dzieci i rodziców - zapewnia Joanna Bejm. - W naszym asortymencie mamy spory wybór
tekstylia, takie jak:
A do tego mnóstwo innych rzeczy, na przykład:
- termosy,
- pojemniki na mokre chusteczki z wizerunkiem liska,
- szumiące liski, które stoją na straży bezpiecznego snu dziecka, a także te, które uspokajają,
- liski grzechotki,
- termofory,
- zawieszki na pałąk wózka czy fotelika :)
I wszystkie naprawdę sympatyczne. I dobrze im z pyska patrzy. A chytrość... To nie ten adres ;) Bo i na inne rzeczy Asia stawia prowadząc firmę. I co innego jest dla niej ważne.
- Zabrzmi to jak typowy slogan: najważniejsza jest dla mnie satysfakcja moich klientek - mówi. - Bardzo zależy mi na tym aby młode mamy czuły się spokojne, zaopiekowane, żeby wiedziały, że są gotowe na przyjście swoich maluszków. Ciepłe słowa, pozytywne opinie - to jest nasza największa motywacja.
No dobra, pomyślicie. Są Liski, jest nowe logo, szata graficzna itd. Ale co dalej? Czy właścicielce i pracownikom starczy sił i, przede wszystkim, uśmiechu, by pchać dalej ten wózek? Jakie są plany nie tylko na tę najbliższą, ale i dalszą przyszłość i na rozwój marki?
- Mamy mnóstwo pomysłów, na które ciągle brakuje nam czasu - śmieje się Asia. - Nadchodzące zmiany zachowamy jednak dla siebie. Stay tuned, czeka Was jeszcze wiele nowości!
A już za tydzień czeka Was nowy wpis. O czym będzie? Stay tuned! I dobrego weekendu ;)
Ps. Jest jeszcze jeden plus ze zmiany nazwy. Nowy adres jest krótszy i szybciej się go wpisuje. A co za tym idzie, oszczędzacie czas i możecie mieć go więcej na spacery z maluchem :) miłego dreptania!