Dobre Liski - Bezpieczne dzieci, spokojne Mamy
2023/03/24 13:29:15
false
cart icon
Twój koszyk 0 przedmioty
Brakuje 299,00 zł, do darmowej dostawy.
Dostawa: Od 11,90 zł
Wartość koszyka: 0,00 zł
Do kasy
Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta?

Zarejestruj się

Mamo czy on naprawdę istnieje - czyli jak rozmawiać z dzieckiem o Świętym Mikołaju

Mamo czy on naprawdę istnieje - czyli jak rozmawiać z dzieckiem o Świętym Mikołaju

Święty Mikołaj - historia prawdziwa

Kultura masowa zawładnęła Mikołaja totalnie. To właśnie dzięki reklamom, książkom i przekazom medialnym Mikołaj jawi nam się jako jegomość z brzuchem, białą, długą brodą i białymi włosami. Ubrany w czerwony strój, długie czarne kozaki, z workiem pełnym prezentów. Takiego go znamy i jako taki pojawia się w naszych domach. Wierzą w niego dzieci, a i dorosłym czasem się zdarza. Bo to, że wiesz, iż Mikołaj nie jest prawdziwy nie musi oznaczać, że w niego nie wierzysz. Ja wierzę i lubię tego staruszka, który cały rok pracuje by tej jednej nocy dać prezent wszystkim tym, którzy go potrzebują. Dokładnie tak. Nie ma bowiem żadnego celu w tym by dzieci Mikołajem straszyć, by opowiadać o rózgach etc. On ma się kojarzyć dobrze. Nie niszczmy dzieciom dzieciństwa i wspomnień. Nie terroryzujmy ich stwierdzeniami "grzeczny" i "niegrzeczny". Mikołaj przychodzi do wszystkich. Warto o tym pamiętać. 

A skąd się w ogóle Mikołaj wziął? Zaczęło się prawdopodobnie od Mikołaja z Miry. To on jest pierwowzorem postaci, którą spotykamy dzisiaj. 

Jak podaje Wikipedia - Mikołaj z Miry, lub, jak wolicie, Święty Mikołaj znany jest również jako Mikołaj z Bari. To święty katolicki i prawosławny. Najstarsze przekazy o nim pochodzą z VI wieku. Według średniowiecznej hagiografii żył na przełomie III i IV wieku i był biskupem Miry w Licji. Mówić o nim zaczęto, ponieważ wsławił się cudami oraz pomocą biednym i potrzebującym. Jak dalej możemy przeczytać w Wikipedii - przez wieki był on jednym z najbardziej czczonych świętych na Zachodzie i Wschodzie. Jego największe sanktuarium znajduje się we włoskim Bari. To właśnie na nim jest wzorowana współczesna postać Świętego Mikołaja. 

Najstarsza legenda związana ze Świętym Mikołajem pochodzi z połowy VI wieku. „Oficerowie”, to krótka opowieść o uratowaniu skazanych na śmierć żołnierzy. Kolejną znajdziemy w spisanym w pierwszej połowie IX wieku żywocie autorstwa archimandryty Michała. Poznajemy tu Mikołaja, który, jeszcze przed wyborem na biskupa mieszkał w miejscu, gdzie miał chciwego i bogatego sąsiada. Ten nie uznawał żadnych świętości i drwił z Mikołaja, z jego pobożności i życia jakie prowadził. Nie spodobało się to Bogu, który mężczyznę ukarał i zabrał mu wszystko. Sąsiad stał się biedakiem. Nie miał z czego utrzymać rodziny i postanowił sprzedać swoje trzy córki do domu publicznego. Mikołaj postanowił im pomóc. Pod osłoną nocy wrzucał sąsiadowi pieniądze przez okno, by dziewczęta miały na posag i mogły zostać wydane za mąż. Sąsiad bardzo chciał się dowiedzieć kto mu pomaga. Dlatego zaczaił się pewnej nocy i zobaczył Mikołaja. Bardzo się zawstydził i postanowił zmienić swoje życie. Zaczął więc postępować zgodnie z przykazaniami.
W żywocie autorstwa archimandryty Michała mamy też dwie legendy związane z morzem – „Żeglarze” i „Zboże w porcie”. Więcej o nich możecie znaleźć w Wikipedii. Mikołaja zaczęto czcić w chrześcijaństwie wschodnim i zachodnim jako świętego i cudotwórcę od IX wieku. Żywot pióra archimandryty Michała z IX wieku przekazuje, że 6 grudnia obchodzono w Konstantynopolu święto Mikołaja, które traktowano jako godne przygotowanie do Bożego Narodzenia. 

W ikonografii św. Mikołaj przedstawiany jest z brodą, w szatach biskupa rytu łacińskiego lub greckiego, z mitrą i pastorałem. Najczęściej w jednej ręce trzyma księgę a drugą wykonuje gest błogosławieństwa. Mikołaj był uważany za świętego, który udziela pomocy w każdej potrzebie. Dodatkowo już w średniowieczu uważano Mikołaja za patrona dzieci. Znów z Wikipedii możemy się dowiedzieć, że już w X wieku wystawiano dramaty liturgiczne dla dzieci, które opowiadały historię świętego. Z kolei zapiski z XII wieku ze środkowej Francji podają, że w wigilię 6 grudnia zakonnice roznosiły prezenty dla dzieci z biednych rodzin i zostawiały je wieczorem pod drzwiami. Związek kultu z wręczaniem prezentów jest udokumentowany od XV wieku w źródłach polskich, czeskich, austriackich, holenderskich, belgijskich i niemieckich. Wieczorem 5 grudnia, w wigilię święta Mikołaja, osoba przebrana za świętego obdarowywała owocami, orzechami, ciastkami czy cukierkami dobrze zachowujące się dzieci. Niegrzeczne uderzała pastorałem. 

Obecnie, w kulturze masowej, postać Mikołaja przedstawiana jest jako starszy mężczyzna z białą brodą ubrany w czerwony strój. Przyjeżdża on saniami ciągniętymi przez zaprzęg reniferów, wchodzi przez komin do domu i zostawia podarki pod choinką. W pozostałe dni roku mieszka w swoim domu, gdzieś na końcu świata, na Biegunie Północnym, albo w Laponii, wraz z elfami i panią Mikołajową. 

Kiedy jest czas by powiedzieć dzieciom prawdę

Naukowcy z jednego z uniwersytetów w Exeter ustalili, że w Mikołaja wierzy się średnio do 8 roku życia. Jednak wiadomo, że niektóre dzieci przestają wierzyć już wcześniej. A niektóre, wbrew wszystkiemu, wierzą do czasów bycia dorosłym. Ja wierzę do dziś, bo jest mi najzwyczajniej w świecie ta wiara potrzebna. Chcę wierzyć, że Mikołaj gdzieś tam jest i faktycznie spełnia życzenia. I pomaga i małym i dużym. I spełnia marzenia. I to nie tylko, jeśli chodzi o prezenty. 

Czasem to, że przestajemy wierzyć, zarzucamy rodzicom. Czujemy się też przez nich zdradzeni. No bo w końcu przez wiele lat, z uporem maniaka powtarzali, że Mikołaj istnieje. Robili odciski śladów w sztucznym śniegu przy choince, podrzucali prezenty, kiedy nie patrzyliśmy. A czasem nawet przebierali się za świętego. Sama z dzieciństwa pamiętam, jak Mikołaj miał kapcie dziadka i jego okulary przeciwsłoneczne. I już wtedy czułam, że coś jest nie tak. Tym bardziej, że dziadka przy wizycie Mikołaja nie było. Ale chciałam wierzyć, że nawet jeśli to dziadek się przebrał to tylko dlatego, że Mikołaj go o to poprosił. Bo sam nie miał czasu, by do wszystkich dzieci dotrzeć. 

Dziś widzę jego ingerencję w święta w inny sposób, niż dawanie prezentów. To, że mogę wypić ciepłą kawę, kiedy moje dzieci bawią się bez krzyczenia na siebie co chwilę. To, że udało mi się zdobyć w sklepie najsłodsze i najpiękniejsze mandarynki czy to, że w święta możemy być razem, z całą rodziną - to uważam za najlepszą ingerencję Świętego Mikołaja. I za to mu dziękuję, wierząc wciąż w niego. 

A co jeśli dziecko przyjdzie do nas i zapyta, czy Mikołaj istnieje? Porozmawiajmy z nim szczerze. Powiedzmy, że każdy z nas tak naprawdę może być Mikołajem, jego pomocnikiem. Że każdy z nas zasługuje na to, by wierzyć. I każdy z nas może podarować coś bezinteresownie drugiemu. Można być Mikołajem dla zwierząt ze schroniska. Można dla dzieci ze szpitala. Można w końcu dla własnej rodziny - kiedyś dziadek był Mikołajem, teraz my się nim stańmy. I podarujmy dziadkowi coś, na co czeka skrycie.  

Pamiętajmy też, by w rozmowie o istnieniu czy też nie Mikołaja ważny jest szacunek, jaki okażemy dziecku. Nie śmiejmy się z niego, że przez tyle lat wierzyło w coś, co jest iluzją. Powiedzmy, że my nadal wierzymy (jeśli faktycznie tak jest). 

Warto też opowiedzieć historię o prawdziwym Mikołaju z Miry. To zawsze może być początkiem do rozważań czy to dobrze, że ludzie, chcąc o nim pamiętać, stworzyli sobie postać, która swoją dobrocią zdecydowanie nie pasuje do naszych czasów. Postać, która jest magią sama w sobie. I postać w którą fajnie jest wierzyć, nawet jeśli w głębi serca wiemy, że ta nasza wiara jest naprawdę wystawiona codziennie na dużą próbę. 

Warto też przypomnieć dziecku, co ta wiara w Mikołaja mu dała. Jak wiele szczęśliwych chwil co roku je spotykało, właśnie za sprawą pana w czerwonym stroju z workiem pełnym prezentów. 

Wierzyć czy nie? Oto jest pytanie

Pamiętajmy, że Mikołaj to dla dziecka swoiste poczucie bezpieczeństwa. Taki wytwór świata fantazji, w którym można się skryć. I warto ten świat rozwijać. Nie odbierajmy go dziecku. Jeśli ma 12 lat i nadal wierzy w Mikołaja czy Wróżkę Zębuszkę - pozwólmy mu. Tą wiarą nikogo nie krzywdzi. A może rozwijać wyobraźnię i - co najważniejsze - mieć w przyszłości wspomnienia, które zostaną z nim na długo. I które być może sprawią, że kiedy spojrzą wstecz, będą mogli lepiej zrozumieć ideę dawania i pomagania innym. I samą magię świąt, której Mikołaj jest zdecydowanie częścią składową. Ważną i potrzebną. Bo dobrze jest móc w coś wierzyć. W coś dobrego. 

Mikołajowe akcesoria i książki - czyli utrzymujcie magię tak długo jak się da 

W naszym sklepie znajdziecie sporo mikołajowych akcentów. Możecie kupić je nawet na zaś - Mikołaj bowiem co roku jest taki sam. Uniwersalny. 

Wnętrze fajnie ożywi świąteczna poduszka Mikołaj od BabySteps.

[product id="26654, 26649, 26650"]

Limitowana poduszeczka w kształcie Mikołaja to niezwykle świąteczny akcent. To piękna dekoracja, która szybko odmieni wystrój salonu, sypialni czy pokoju dziecka, nadając im tym samym niezwykle przytulnego, świątecznego klimatu. Uszyta została z przyjemnie miękkiej i delikatnej tkaniny Velvet i wypełniona puszystą i antyalergiczną kulką silikonową. Poduszkę możecie podarować w prezencie bliskiej osobie lub urządzić bitwę na poduszki w świąteczny poranek. Pomysłów na ich wykorzystanie jest wiele.

Fajnym akcentem będzie też Mikołaj Yule od Jellycat.

[product id="17209, 17041"]

To idealny pomysł na prezent zarówno dla najmłodszych jak i nieco starszych szkrabów. Mikołaj jest duży, pięknie będzie się prezentował w każdym wnętrzu. Posłuży nam długie, długie lata.

A co powiecie na to, żeby Świętego Mikołaja mieć na... nogach?! To możliwe ze skarpetkami Finlandia Mikołajów od Faves Socks&Friends.

[product id="22738, 22739, 22740"]

Czy wiecie, że jako ojczyznę św. Mikołaja podaje się dziś Finlandię, a dokładniej Laponię? Obecnie miano miasteczka mikołajowego nosi Rovaniemi, choć początkowo święty zamieszkiwał nieco inny rejon – na oddalonej o około 350 km górze Korvatunturi (fin. Góra-ucho). Zgodnie z legendą góra ta jest uchem, dzięki któremu zamieszkujący na niej Mikołaj słyszy wszystko, co dzieje się na świecie i wie, które dzieci były grzeczne i zasłużyły na prezenty. Nosząc takie skarpety na pewno poprawimy swoje szanse na fajny podarunek ;)
Skarpetki dostępne są w rozmiarach: niemowlęcym - 14-19 oraz 20-25 i dziecięcym - w rozmiarze 26-30.

I tak przechodzimy do książek. Co roku pojawiają się nowe, które jeszcze bardziej wchodzą w tematykę mikołajową. Ale też wznawiane są tytuły nieco starsze, które wciąż sprawiają czytającym sporo frajdy. Taką właśnie książką zdecydowanie jest "Jak pracuje Święty Mikołaj" od Wydawnictwa Tekturka.

[product id="26448"]

Skąd Święty Mikołaj wie, kto ma dostać prezent? Skąd bierze prezenty i jak je dostarcza? Jak to się dzieje, że Mikołaj wie, o czym marzymy? Poznajcie najpilniej strzeżone sekrety Świętego Mikołaja! Autor, Alan Snow, to nieustraszony tropiciel Świętego Mikołaja. W poszukiwaniu wesołego brodacza autor podróżował przez Laponię, aż do najdalszych zakątków koła podbiegunowego. Znalazł tam, głęboko pod śniegiem, tętniącą życiem społeczność, która miała tylko jedno zadanie: przygotować święta Bożego Narodzenia.

Kolejną ciekawą propozycją mikołajową, tym razem dla młodszych dzieci, jest książka od tego samego wydawnictwa - "Gdzie jest Mikołaj?"

[product id="22383"]

Była Wigilia i Mały Miś nie mógł się doczekać wizyty Świętego Mikołaja. „Mikołaj pojawi się zaraz po tym, jak pójdziesz spać” – powiedziała Mama Miś, ale jej synek nie miał ochoty iść do łóżka. Chciał zobaczyć Mikołaja. Nagle usłyszał jakieś bulgotanie… Co to za hałas? Ktoś jest na dole! Czy to naprawdę Święty Mikołaj? To pięknie ilustrowana, pełna ciepła książka, którą pokochacie. 

Cudowną propozycją, która może pomóc przy rozmowach o Mikołaju jest "Kuku zostaje Świętym Mikołajem" od Wydawnictwa Mamania.

[product id="17927"]

Kuku pracowicie tworzy list do Świętego Mikołaja. Zaczyna się zastanawiać, czy elfy na pewno zdążą przygotować prezenty dla wszystkich ludzi na świecie. A może trzeba im pomóc? Razem z dziadkiem odwiedza dom opieki dla starszych osób i przekonuje się, że już teraz może zostać Świętym Mikołajem. Poruszająca świąteczna opowieść o tym, że obdarowywanie może być równie przyjemne co dostawanie prezentów. To kolejna książka niezrównanego duetu autorki Moniki Kamińskiej i ilustratora Andrzeja Tylkowskiego. Pierwsza z serii, „Kuku i historia pępka”, została niezwykle ciepło przyjęta przez małych czytelników i ich rodziców, znalazła się również na pokonkursowej liście Książki Roku 2018 Polskiej Sekcji Ibby.

Ciekawie prezentuje się też "Nowa praca Świętego Mikołaja" od Wydawnictwa Nasza Księgarnia.  

[product id="22027"]

Święty Mikołaj, jak wiemy, jest pracownikiem sezonowym. Od stycznia do listopada czyta książki, wyprowadza renifery na spacer, piecze ciasta i robi inne przyjemne rzeczy. Niestety pewnego dnia z powodu ogólnoświatowego kryzysu zostaje zwolniony. Teraz prezenty mają rozwozić dzieciom drony, co będzie szybsze, tańsze i wygodniejsze! Mikołaj nie jest jeszcze na tyle stary, aby przejść na emeryturę, więc zaczyna szukać nowej pracy. Kim mógłby zostać? Kelnerem? Animatorem kultury? Sprzedawcą na infolinii? To nie dla niego… Powoli zaczyna tracić nadzieję, kiedy wreszcie znajduje idealną posadę, a przy okazji odkrywa, że na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno.  

Podobnie jak na to, by uwierzyć w Mikołaja. A Wy? Wierzycie? 

Chciałam Wam przy okazji złożyć życzenia zdrowych, wesołych i spokojnych świąt, wspaniałych prezentów i chwili odpoczynku - tego życzę Wam wraz z całą ekipą Dobrych Lisków. I do poczytania - tuż po świętach! 

 

Autorem tekstu jest:
Autor tekstu
Urszula Kowalewska

Dziennikarka, blogerka, mama dwóch chłopców. Zakochana w kocykach, otulaczach i kreatywnych zabawkach. Lubi testować produkty, a później dzielić się wiedzą z czytelnikami bloga.

Komentarze do wpisu (1)

26 grudnia 2022

.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium